wtorek, 2 października 2012

Miło mi, Severus jestem.

Wszystkie skojarzenia są mile wskazane xD


<Ciemny pokój, Rozmowa Severusa z Elizabeth>



E-Elizabeth
S-Severus


E: No nie wiem...
S: Krukonka czegoś nie wie. No proszę.
E: Ale czy... No to.. ten..
S: Od kiedy jesteś jąkałą?
E: No weź. Ja cię poważnie pytam!
S: Nie. Ty próbujesz się mnie zapytać.
E: No, ale wiesz o co mi chodzi!
S: Jeżeli chodzi o to czy będzie bolało? Może na początku, ale potem będziesz mi dziękować.
E: Jasne.
S: Nie wierć się tak.
E: A czy to konieczne?
S: A jak mam to zrobić? Przez ubranie?
E: Jak byś mógł...
S: Och, oczywiście. Podnieś te rękę kobieto! Jak mam ściągnąć te bluzkę?
E: Bo to łatwe. Zamieńmy się miejscami.
S: Tylko tak nie można. To ja tutaj muszę to zrobić...
E: Jak się wywyższasz. Mogę z tym pójść do każdej osoby w tym zamku.
S: Ale przyszłaś do mnie.
E: I teraz tego żałuje...
S: To był twój wybór.
E: Ej! Jakie ty masz zimne łapy!
S: Wybacz.
E: Weź to rób delikatniej!
S: Pardon. Nie wiedziałem, że masz taką delikatną skórę.
E: A ja nie wiedziałam, że jesteś taki sztywny.
S: Nie każdy jest takki jak ty.
E: Mam to uznać za komplement?
S: Raczej obelgę. No i weź się tak nie kręć!
E: Aua! To boli!
S: Bo ma.
E: Jaki ty jesteś miły.
S: Ale już nie boli, prawda?
E: Teraz to nawet przyjemne.
S: I po co był ten cały cyrk?
E: To tylko i wyłącznie twoja wina!
S: Nie ja dałem się pociąć Potterowi. Zresztą kto ci kazał przyjść do mnie żebym cię uleczył? Od tego jest Poppy.
E: Ona mnie przeraża.
S: Przeraża cię. A ja niby nie?
E: Nie ty jesteś jak kot.
S: Jak co?!
E: Jak kot. Co ogłuchłeś?
S: A niby dlaczego jak kot?
E: Na początku jesteś nie ufny, a gdy pozwolisz się do siebie zbliżyć jesteś potulny. Jednak jak już się wydaję, że wie się o tobie wszystko, pokazujesz pazury i zmieniasz nastawienie by ciebie nie można było znać na wylot.
S: Interesujące masz o mnie zdanie. I to że 'znasz mnie' niweluje strach do mnie i pozwalasz abym majstrował przy twoim zdrowiu, a nawet życiu?
E: Sev, ciebie się nikt nie boi.
S: Tak. Tylko udają. Ten strach w oczach i niepewność co teraz zrobię.
E: A skoro stwierdziłeś, że coś zrobisz... Co zamierzasz zrobić z moją bluzką?
S: Co..? A masz..
E: Dzięki. Myślałam, że będę musiała przejść drogę z lochów do gabinetu w samym staniku.
S: Co w tym złego?
E: No wiesz. To by dało dwuznaczną opinię o naszych relacjach.
S: Jakich relacjach?
E: Idiota.
S: Miło mi, Severus jestem.

5 komentarzy:

  1. Ahahahahahahahahah !!! xD Przy końcówce leżałam. Jedno z najlepszych <3 To był twój sen? o.O Kocham cię włosku *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;P Nie... to nie był sen xD Na religii mnie wena napadła xDD No wiem... Takie rzeczy na religii pisać... Cała ja xD

      Usuń
    2. Ale się uśmiałam! Super! Końcówka najlepsza!

      Usuń
  2. HAHAHHAHAAAHHAHHA :D:D:D:D:d
    O rety, muszę się ogarnąć..
    ...

    ...

    HAHAHHAHA :D:D:D:d

    OMG!! Jakbym siedziała na miotle tak, jak Hooch, to napewno bym zleciała!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha!!! Czytając całość skręcałam się ze śmiechu! xD Zawaliste masz pomysły! I to jeszcze na religii! XD Super! Haha xD Czytam dalej ;PP

    OdpowiedzUsuń