<Ciemny pokój, Rozmowa Severusa z Elizabeth>
E-Elizabeth
S-Severus
E: No nie wiem...
S: Krukonka czegoś nie wie. No proszę.
S: Krukonka czegoś nie wie. No proszę.
E: Ale czy... No to.. ten..
S: Od kiedy jesteś jąkałą?
E: No weź. Ja cię poważnie pytam!
S: Od kiedy jesteś jąkałą?
E: No weź. Ja cię poważnie pytam!
S: Nie. Ty próbujesz się mnie zapytać.
E: No, ale wiesz o co mi chodzi!
E: No, ale wiesz o co mi chodzi!
S: Jeżeli chodzi o to czy będzie bolało? Może na początku, ale potem będziesz mi dziękować.
E: Jasne.
S: Nie wierć się tak.
E: A czy to konieczne?
S: A jak mam to zrobić? Przez ubranie?
E: Jak byś mógł...
S: Och, oczywiście. Podnieś te rękę kobieto! Jak mam ściągnąć te bluzkę?
E: Bo to łatwe. Zamieńmy się miejscami.
E: A czy to konieczne?
S: A jak mam to zrobić? Przez ubranie?
E: Jak byś mógł...
S: Och, oczywiście. Podnieś te rękę kobieto! Jak mam ściągnąć te bluzkę?
E: Bo to łatwe. Zamieńmy się miejscami.
S: Tylko tak nie można. To ja tutaj muszę to zrobić...
E: Jak się wywyższasz. Mogę z tym pójść do każdej osoby w tym zamku.
E: Jak się wywyższasz. Mogę z tym pójść do każdej osoby w tym zamku.
S: Ale przyszłaś do mnie.
E: I teraz tego żałuje...
S: To był twój wybór.
S: To był twój wybór.
E: Ej! Jakie ty masz zimne łapy!
S: Wybacz.
E: Weź to rób delikatniej!
S: Pardon. Nie wiedziałem, że masz taką delikatną skórę.
E: A ja nie wiedziałam, że jesteś taki sztywny.
S: Nie każdy jest takki jak ty.
E: Mam to uznać za komplement?
S: Raczej obelgę. No i weź się tak nie kręć!
E: Aua! To boli!
S: Bo ma.
E: Jaki ty jesteś miły.
S: Ale już nie boli, prawda?
E: Teraz to nawet przyjemne.
S: I po co był ten cały cyrk?
E: To tylko i wyłącznie twoja wina!
S: Nie ja dałem się pociąć Potterowi. Zresztą kto ci kazał przyjść do mnie żebym cię uleczył? Od tego jest Poppy.
E: Ona mnie przeraża.
S: Przeraża cię. A ja niby nie?
E: Nie ty jesteś jak kot.
S: Jak co?!
S: Jak co?!
E: Jak kot. Co ogłuchłeś?
S: A niby dlaczego jak kot?
E: Na początku jesteś nie ufny, a gdy pozwolisz się do siebie zbliżyć jesteś potulny. Jednak jak już się wydaję, że wie się o tobie wszystko, pokazujesz pazury i zmieniasz nastawienie by ciebie nie można było znać na wylot.
S: Interesujące masz o mnie zdanie. I to że 'znasz mnie' niweluje strach do mnie i pozwalasz abym majstrował przy twoim zdrowiu, a nawet życiu?
E: Sev, ciebie się nikt nie boi.
S: Tak. Tylko udają. Ten strach w oczach i niepewność co teraz zrobię.
E: A skoro stwierdziłeś, że coś zrobisz... Co zamierzasz zrobić z moją bluzką?
S: Co..? A masz..
E: Dzięki. Myślałam, że będę musiała przejść drogę z lochów do gabinetu w samym staniku.
S: Co w tym złego?
E: No wiesz. To by dało dwuznaczną opinię o naszych relacjach.
S: Jakich relacjach?
S: Jakich relacjach?
E: Idiota.
S: Miło mi, Severus jestem.
S: Miło mi, Severus jestem.
Ahahahahahahahahah !!! xD Przy końcówce leżałam. Jedno z najlepszych <3 To był twój sen? o.O Kocham cię włosku *.*
OdpowiedzUsuńDziękuje ;P Nie... to nie był sen xD Na religii mnie wena napadła xDD No wiem... Takie rzeczy na religii pisać... Cała ja xD
UsuńAle się uśmiałam! Super! Końcówka najlepsza!
UsuńHAHAHHAHAAAHHAHHA :D:D:D:D:d
OdpowiedzUsuńO rety, muszę się ogarnąć..
...
...
HAHAHHAHA :D:D:D:d
OMG!! Jakbym siedziała na miotle tak, jak Hooch, to napewno bym zleciała!!
Hahahaha!!! Czytając całość skręcałam się ze śmiechu! xD Zawaliste masz pomysły! I to jeszcze na religii! XD Super! Haha xD Czytam dalej ;PP
OdpowiedzUsuń